Teatrzyk, włączona przy posiłku telewizja, nagrody i kary, obietnice, ustępstwa – stosujemy różne metody, by dziecko nareszcie coś zjadło. Większość z nich na dłuższą metę i tak okazuje się nieskuteczna. Dlatego warto przypomnieć sobie podstawowe, proste zasady, które przyniosą korzystne, długofalowe efekty.
Na kłopoty z niejadkiem proponujemy zasadę trzech „R”, czyli „Regularność – Różnorodność – Ruch”. Jest to znakomity punkt wyjścia do przemiany niejadka w smakosza.
Regularność to podstawa
W żywieniu dzieci ważna jest regularność, jakość podawanych posiłków oraz ich liczba. Dziecko powinno otrzymywać od 4 do 5 stałych posiłków dziennie i nie powinno podjadać pomiędzy nimi. Godziny posiłków powinny być również stałe, a przerwy pomiędzy nimi niezbyt długie. Jeśli chodzi o przerwę pomiędzy kolacją a śniadaniem, to niezwykle istotne jest, by kolację jadać nie później niż o godz. 18–19, wtedy na śniadanie dziecko obudzi się głodne. Późniejsze spożywanie kolacji powoduje obciążenie przewodu pokarmowego i złe trawienie posiłku, a w konsekwencji możliwe kłopoty z zaśnięciem i brak apetytu na śniadanie.
„Nakarmić” oczy
Niezmiernie istotną sprawą jest dbałość o różnorodność i urozmaicenie posiłków. Dzieci bardzo zwracają uwagę na kolorystykę tego, co jedzą – można powiedzieć, że jedzą też oczami. Tak więc im bardziej kolorowo i ciekawie, tym lepiej. Można to wykorzystać zwłaszcza wtedy, kiedy przygotowujemy potrawę, za którą dziecko nie przepada, a która jest potrzebna w jego diecie. Przykładowy szpinak z oczkami z plastrów jajek, ustami z papryki i czupryną z rzodkiewki, na pewno będzie bardziej zachęcający i smaczny niż sam zielony placek na talerzu. Równie ważne jest także spożywanie posiłków w miłej atmosferze, bez napięcia, poganiania czy ciągłych wyrzutów, że dziecko nie chce czegoś jeść.
Ruch i głód
Regularna aktywność fizyczna, zwłaszcza na świeżym powietrzu, wpływa na zaostrzenie apetytu. Ruch i ćwiczenia dotleniają organizm oraz pozytywnie wpływają na pracę układu pokarmowego i w ogóle wszystkich organów wewnętrznych. Tymczasem dzieci spędzają teraz większość wolnego czasu przed telewizorem i przy komputerze. Warto więc zachęcać je do spacerów, pływania, gry w piłkę, jazdy na rowerze, deskorolce czy rolkach.
Na dobry apetyt
W celu zaostrzenia apetytu można podawać dzieciom wodę z cytryną, czy produkty kwaszone – ogórki, kapustę, sok z kwaszonych buraków czy kapusty z niewielkim dodatkiem miodu. Należy wykluczyć ostre przyprawy (pieprz, ostrą paprykę) i wszelkiego rodzaju marynaty. Zdarza się, że dzieci chcą jeść tylko wybrane potrawy czy produkty. Można ulec tym prośbom, ponieważ z czasem jednostronna dieta na pewno się im znudzi, a być może jest to oznaka, że organizm potrzebuje określonego składnika odżywczego i dziecko instynktownie wybiera produkt, który go dostarcza. Nie dotyczy to oczywiście potraw o małej wartości odżywczej – słodyczy, chipsów i in.
Niejadek – szantażysta
Nie należy ulegać namowom dziecka i zgadzać się na próby wymuszenia typu: albo zjem coś słodkiego albo wcale. Łakocie powinny być ograniczone do rzadkich, zaplanowanych przez rodziców, deserów lub słodkich posiłków, ponieważ ujemnie wpływają na apetyt – bardzo szybko zaspokajają głód, a ich nadmierne spożywanie może doprowadzić do niedoborów składników odżywczych, ponieważ dziecko nie spożywa wartościowego posiłku. Najlepiej podawać dziecku produkty bogate w węglowodany złożone, czyli pieczywo typu graham, ryż brązowy, nierafinowane kasze, razowe makarony, ograniczając lub – jeszcze lepiej – eliminując sacharozę (cukier, słodycze), co m.in. zmniejsza ryzyko próchnicy zębów.
Czym skorupka…
Niezwykle istotne jest wdrażanie dziecka w pewne zasady, w stosowaniu których konsekwencja powinna obowiązywać wszystkich członków rodziny. Od najwcześniejszych lat warto uświadamiać dzieciom następstwa niewłaściwych zachowań, również w dziedzinie odżywiania się – uczymy je w ten sposób odpowiedzialności za własne zdrowie. Warto zachęcać dzieci do pomocy w kuchni i to nie tylko przy pieczeniu ciasta, ale też, a raczej przede wszystkim, przy przygotowywaniu surówek, zup czy innych dań. Jest to znakomita okazja do mówienia dzieciom o zaletach i wartościach potraw i produktów.
Anna Kłosińska, fizjolożka żywienia