Często słyszymy, że jesteśmy tym, co jemy. Nie ma w tym żadnej przesady. Nasz sposób odżywiania ma wielkie znaczenie dla naszego życia i zdrowia. Jednym ze stałych składników diety większości z nas jest mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Istnieją tak duże różnice w sposobie chowu zwierząt w gospodarstwach ekologicznych i konwencjonalnych, że chcąc być świadomym konsumentem, trzeba je znać.

W ostatnich latach byliśmy bombardowani informacjami o chorobach zwierząt. BSE, popularnie zwana „chorobą wściekłych krów”, pryszczyca, ptasia grypa i inne zasiały poważną nieufność konsumentów do producentów żywności. Okazało się, że przemysłowa produkcja żywności nie gwarantuje bezpieczeństwa. Czy jest alternatywa? Żywność wytwarzana ekologicznie. 

Krowa i świnia na castingu

W ekologicznej produkcji zwierzęcej ważny jest wybór zwierząt. Hodowcy stawiają na rodzime rasy. Są one najlepiej dostosowane do miejscowych warunków środowiskowych. To gwarantuje powodzenie chowu i zapewnia zadowalający poziom produkcji. Nie bez znaczenia w doborze inwentarza takie czynniki, jak: długowieczność, łagodny temperament, gwarancja uniknięcia chorób lub problemów zdrowotnych związanych z niektórymi rasami lub liniami wykorzystywanymi w intensywnej produkcji. Jak taki ekologiczny dobór wygląda w Polsce? Jeśli bydło to dominują rasy: polska czerwona, Simental, Jersey, jeśli trzoda chlewna to: świnia puławska, złotnicka biała, złotnicka pstra. Z drobiu najchętniej zielononóżka kuropatwiana, Leghorn.

Zasadniczo wszystkie zwierzęta w gospodarstwie powinny pochodzić z gospodarstw ekologicznych. W praktyce jest to trudne do zrealizowania. Często nie ma dostatecznej ilości zwierząt konkretnej rasy czy linii. Dlatego dopuszcza się niewielkie odstępstwa dające rolnikowi możliwość prawidłowego zarządzania stadem.

Podstawowym kryterium do podejmowania decyzji dotyczących wyboru gatunków i ras w rolnictwie konwencjonalnym jest maksymalizacja zysku.

Plaster z antybiotykiem na kanapce

Zwierzęta powinny być żywione zdrowo i dobrze. Od jakości dostarczanego im pożywienia zależy jakość produkcji.

W rolnictwie konwencjonalnym stawia się na intensywne metody chowu zwierząt – dużo, szybko, tanio. To nie najlepsza metoda. Postęp mierzony jedynie tempem wzrostu powoduje, że zapomina się o jakości biologicznej i zdrowotnej zwierząt.

Jednym z najmniej korzystnych zjawisk jest profilaktyczne dodawanie do pasz antybiotyków. Antybiotyki powodują spadek odporności zwierząt na choroby, co sprzyja epidemiom. Z naszego punktu widzenia równie ważne jest to, że antybiotyki przedostają się do mięsa i mleka, z nimi do organizmu człowieka. Jesteśmy w ten sposób faszerowani substancjami, których nie powinniśmy przyjmować. Podobnie z hormonami i stymulatorami wzrostu, które jako dodatek do pasz zapewniają szybki wzrost zwierząt. Jedząc mięso tak karmionych zwierząt, narażamy się na przyjmowanie tych samych co one hormonów i stymulatorów wzrostu.

Precz z chemią w paszy

W gospodarstwach ekologicznych zwierzęta usprawniają i jednocześnie zamykają obieg materii. Gospodarstwa ekologiczne same produkują wysokiej jakości pasze, wykorzystując uprawiane rośliny pastewne. Pasze powinny być wolne od: stęchlizny, pleśni, zanieczyszczeń oraz chorób bakteryjnych i wirusowych. Inaczej cała praca na nic. Do pasz nie wolno dodawać żadnej chemii, lekarstw i surowców zawierających organizmy transgeniczne (GMO). Tylko materiały i dodatki paszowe dopuszczone prawem rolnictwa ekologicznego.

W gospodarstwie ekologicznym, dzięki warunkom chowu i utrzymania zgodnym z wymaganiami gatunkowymi, zwierzęta rzadziej chorują. Jak zapobiega się chorobom? Nie przez profilaktyczne podawanie antybiotyków – broń Boże! – tylko poprzez stosowanie odpowiedniego doboru ras zwierząt i zapewnieniu im dobrych warunków chowu. Konieczny jest ciągły dostęp do świeżego powietrza, wody, paszy i naturalnego światła oraz używanie pasz najwyższej jakości. Co jeśli mimo tego pojawi się choroba? Stosuje się ekstrakty roślinne, esencje, preparaty homeopatyczne oraz mikroelementy. W razie zagrożenia życia można podać zwierzęciu leki konwencjonalne (chemicznie syntetyzowane lub antybiotyki), lecz tylko pod okiem lekarza weterynarii, który zna zasady ekologicznego chowu zwierząt. Profilaktyczne podawanie leków konwencjonalnych jest zakazane.

Przepełnione klaki i cierpienie

Nieczęsto zastanawiamy się w jakich warunkach są hodowane zwierzęta. A szkoda. Powinniśmy o tym myśleć. Również wtedy, gdy wybieramy produkty ze sklepowych półek. Dlaczego? Intensywny chów zwierząt często wiąże się z przepełnieniem, okaleczeniem, nienaturalnym grupowaniem zwierząt, brakiem wolnej przestrzeni. Jeśli dodać do tego niewłaściwą dietę i środowisko pozbawione bodźców, zobaczymy cierpienie zwierząt. Nie powinniśmy się na nie zgadzać.

Niestety często zdarza się, żetuczniki i brojlery tłoczą się na niewielkiej przestrzeni, kojce, w których trzymane są maciory i cielęta są tak wąskie, że zwierzęta nie mogą się w nich nawet odwrócić, a kury nioski upychane są do klatek, choć nie ma w nich miejsca. Co jakiś czas media obiegają takie drastyczne zdjęcia. Norma w kurnikach „przemysłowych” wynosi od 39 do 42 kg wagi żywej/m2, powierzchnia pomieszczeń dostępna dla tuczników w chowie konwencjonalnym wynosi od 0,4 m2/szt. (dla tuczników o masie 30-50 kg) do 0,65 m2/szt. (dla tuczników do 110 kg). Jeśli trudno nam to sobie wyobrazić porównajmy normy ekologiczne. W kurnikach ekologicznych chowa się brojlery od 10 do 21 kg wagi żywej/m2, jeśli chodzi o normy trzody chlewnej obowiązujące w chowie ekologicznym wynoszą one od 0,8 m2/szt. (dla tuczników o masie 30-50 kg) do 1,3 m2/szt. (dla tuczników do 110 kg). Jest różnica, prawda?

Można lepiej

W rolnictwie ekologicznym zwierzęta muszą mieć zapewnione dobre warunki.Niedopuszczalne jest trzymanie zwierząt w wilgotnych, zagrzybionych, zimnych, ciemnych i źle wentylowanych budynkach. Dba się o wielkość stanowiska, stały dostęp do wody i pasz, wystarczającą ilość światła oraz stosuje się naturalne ściółki. Wymagany jest latem wychów pastwiskowy a zimą dostęp do wybiegów i możliwość ruchu na świeżym powietrzu.

Zwierzęta w chowie ekologicznym są utrzymywane w taki sposób, by mogły żyć i rozwijać się w możliwie najlepszych warunkach dostosowanych do ich potrzeb.

Powinno nam zależeć na zagwarantowaniu „humanitarnych” warunków chowu zwierząt. Nie można zgadzać się na ich cierpienie ani na faszerowanie nas substancjami, które są szkodliwe dla naszego zdrowia. Jesteśmy coraz bardziej świadomymi konsumentami. Wybory konsumentów podejmowane na zakupach zdecydują o wyglądzie polskiego rolnictwa dziś i w przyszłości. Powinniśmy upominać się o zdrową, produkowaną w dobrych warunkach i z dobrych składników żywność. Powinniśmy pamiętać przy tym o prawach zwierząt i własnym zdrowiu. Jesteśmy tym, co jemy. Wspierajmy ekologiczną żywność produkowaną z troską o nasze zdrowie i z zachowaniem wysokich norm produkcji. Dla siebie i dla zwierząt.

Profka drka hab. Renata Kazimierczak
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie