O dysbiozie nazywanej matką chorób oraz wpływie sposobu odżywiania na zdrowie i zachowanie dzieci i młodzieży rozmawiamy z Bożeną Ryczkowską – lekarzem pediatrą z poradni dziecięcej w Starej Miłosnej, a zarazem redaktorem naczelnym pisma „Naturalna medycyna”.

Anna Kłosinska: Czy sposób żywienia ma wpływ na stan zdrowia dzieci i młodzieży? 

Bożena Ryczkowska: Oczywiście. Żywienie ma fundamentalny wpływ na zdrowie zarówno dorosłych, jak i dzieci.

AK: Sposób żywienia w ostatnich latach uległ znacznym zmianom. Dzieci jedzą obecnie coraz więcej produktów wysoko przetworzonych, dużo słodyczy, mało warzyw i owoców. Czy przekłada się to na stan zdrowia młodych ludzi? 

BR: Tak. Jakkolwiek choroby objawiają się w cyklu długofalowym i nie zawsze potrafimy je powiązać z wadliwym sposobem odżywiania, to widoczną ”odpowiedzią”  organizmu na niewłaściwą dietę jest przede wszystkim brak czy zmniejszenie odporności na różnego rodzaju infekcje. Przetworzone jedzenie, unikanie produktów naturalnych wywołuje dysbiozę, czyli zaburzenia w mikroflorze jelit, co jest przyczyną wielu chorób, na które zapadają dzieci, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Rodzice nie zawsze mają świadomość, że powtarzające się zapalenia gardła, oskrzeli, uszu, katar, kaszel wynikają ze szczególnej podatności organizmu, której przyczyną może być niewłaściwa dieta. Niewielu rodziców wie też, jak należy żywić dziecko w czasie choroby. Nie ma wówczas konieczności karmienia go dużymi ilościami białka zwierzęcego w postaci mięsa i wędlin; podawać natomiast należy gotowane kasze i dużą ilość niesłodzonych napojów.

AK: Wśród młodych ludzi na ulicach widzimy coraz więcej ”puszystych”. Czy dotyczy to również dzieci, a jeśli tak, to od jakiego wieku?  Czy wśród Twoich pacjentów są dzieci z nadwagą? 

BR: Coraz więcej moich małych pacjentów ma nadwagę i dotyczy to zarówno nastolatków, jak i przedszkolaków. Otyłych jest około 18 proc. młodych Polaków. Związane jest to oczywiście z niewłaściwym sposobem odżywiania. Dzieci jedzą coraz więcej fast foodów, słodyczy, w ich diecie za mało jest surowych owoców i warzyw. Dzieciom brakuje też ruchu, jako że najczęstszą formą spędzania czasu jest siedzenie przy komputerze, co również powoduje wady postawy, w tym skrzywienia kręgosłupa. Warto tu dodać, że otyłość wieku dziecięcego, polegająca na namnażaniu się komórek tłuszczowych, jest najtrudniejsza do wyleczenia.

AK: Czy sposób żywienia może mieć wpływ na zachowanie dzieci czy postępy w nauce? 

BR: Oczywiście. Wykazano, że młodzież spożywająca produkty niepełnowartościowe, do jakich należą słodycze, fast foody, białe pieczywo, nie jest w stanie skupić się przez dłuższy czas w ciągu lekcji. W przeciwieństwie do razowego pieczywa, nierafinowanych –  czyli nieoczyszczonych –  kasz, warzyw zawierających węglowodany złożone oraz błonnik, który pomaga w równomiernym przyswajaniu cukrów, słodycze zawierają wyłącznie cukier rafinowany. To on jest odpowiedzialny za wzmożone wydzielanie insuliny. Dochodzi wówczas do tzw. skoku insulinowego, w wyniku którego poziom cukru obniża się. Następstwem obniżonego poziomu cukru we krwi (hipoglikemii) są: brak koncentracji, zaburzenia pamięci, a także uleganie skrajnym nastrojom i stany depresyjne.

AK: Reklamy pokazują radosnych i uśmiechniętych młodych konsumentów słodyczy.

BR: Dlatego też wydaje się konieczne uświadomienie rodzicom, co jest naprawdę dobre dla ich dzieci. Błędy nie kończą się bowiem na nadmiernym spożyciu cukru. W diecie uczniów za dużo jest tłuszczów zwierzęcych, żywności wysoko przetworzonej, za mało zaś produktów naturalnych bogatych w witaminy, sole mineralne, substancje biologicznie czynne, a także oleje nierafinowane i ryby.

AK: Myślę, że czas, jaki możesz poświęcić pacjentowi w czasie wizyty jest za krótki, aby dostarczyć mu wiedzy na temat tego, co powinien jeść.

BR: Tak jest. Dlatego też niezwykle przydatna byłaby poradnia udzielająca konsultacji dzieciom i młodzieży w zakresie żywienia.

Anna Kłosińska,
Fizjolożka żywienia