Informacje podane na etykietach często pozostawiają wiele do życzenia – od nieprawidłowości, przez braki, po przykłady oszustwa. Zapoznaj się z listą tych najczęstszych – niedociągnięć lub świadomych zabiegów.
Inspekcja Handlowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) systematycznie bada zgodność oznakowania produktów żywnościowych z ich faktycznym składem. Zgodnie z prawem treść etykiety nie może wprowadzać konsumenta w błąd ani tekstem, ani znakiem graficznym. Niestety nieprawidłowe oznakowanie jest dość częste (czytaj więcej w: Etykiety – sztuczki producentów cz. 1).
Najczęstsze nieprawidłowości
Jednym z najczęstszych problemów dla wielu konsumentów jest brak lub słaba czytelność informacji dotyczącej trwałości produktu – wytłaczanej na opakowaniu lub złożonej zbyt drobnym drukiem. Często występuje także niezgodność nazwy produktu z jego składem recepturowym – np. parówki wieprzowe, w których pierwszym w składzie recepturowym składnikiem (a więc największym ilościowo) jest mięso drobiowe; schab w majeranku wytworzony z mięsa drobiowego; parówki cielęce, które z cielęciną wspólną mają tylko nazwę dodatku przyprawowego.
Braki
Wśród innych nieprawidłowości wymienić można brak:
- nazwy i rodzaju produktu,
- wykazu składników,
- warunków przechowywania,
- adresu producenta,
- informacji o zawartości w produkcie składnika, który jest wymieniony w nazwie lub przedstawiony w formie graficznej (np. produkt o nazwie jogurt z malinami powinien zawierać informację o tym, ile malin do niego dodano),
- określenia zawartości składnika netto,
- numeru partii,
- określenia roli substancji dodatkowej w produkcie bądź podania nazwy substancji dodatkowej lub jej symbolu E. Prawidłowy sposób oznakowania to np.: nazwa substancji – beta-karoten (lub wymiennie symbol E 160a), oraz jej funkcja technologiczna – barwnik; inny przykład: benzoesan sodu (lub symbol E 211) – substancja konserwująca,
- informacji o wartości odżywczej produktu w sytuacji, kiedy producent zamieścił na opakowaniu oświadczenie żywieniowe – wtedy minimum wymaganych informacji to: energetyczność, ilość białka, tłuszczu i węglowodanów (przykładem takiego oświadczenia jest stwierdzenie: wysoka zawartość błonnika; podwyższona zawartość witaminy C, produkt light).
Prawdziwe, ale podchwytliwe
Na etykietach znajdziemy także informacje, które co prawda są prawdziwe, ale ich obecność może wprowadzać w błąd, np. sugerować niższą jakości innych produktów spożywczych lub dawać do zrozumienia, że produkt posiada szczególne właściwości. Przykładem może być umieszczenie następujących określeń:
- „bez dodatku cukru” na opakowaniach soku winogronowego i gruszkowego – soki te niemogą być słodzone,
- „bez konserwantów” na jogurtach – nie można ich utrwalać konserwantami chemicznymi,
- „bez cholesterolu” na olejach roślinnych – oleje roślinne nie zawierają cholesterolu.
Uwaga – oszustwo!
Na etykietach produktów znajdziemy także informacje, które można nazwać zwyczajnym oszustwem. Przykłady to:
- wykorzystanie nazw „ser” lub „masło”, które są zarezerwowane wyłącznie dla przetworów mlecznych, w stosunku do produktów zawierających w swoim składzie tłuszcze roślinne (tłuszcz mleczny jest znacznie droższy niż tłuszcz roślinny, a więc masło, które jest tanie to najprawdopodobniej masło, które zostało zafałszowane);
- nieuprawnione wykorzystanie nazw chronionych (oscypek, feta, bryndza);
- sugerowanie ekologicznego pochodzenia np. przez stwierdzenie: „pochodzący z czystego ekologicznie regionu”;
- umieszczenie informacji sugerujących właściwości lecznicze (szczególnie częste w przypadku miodów, produktów mlecznych, takich jak jogurty, napojów wzbogacanych), co jest w przypadku żywności zabronione;
- zamieszczenie informacji typu: „w polewie czekoladowej” zamiast „w polewie o smaku czekoladowym”, gdy polewa nie jest zrobiona z czekolady; „owocowy”, podczas gdy do wytworzenia produktu nie użyto soków/owoców, a jedynie aromaty owocowe;
- zamieszczenie grafiki wprowadzającej w błąd, np. na opakowaniu jaj rysunku kur chodzących po podwórzu, podczas gdy jaja pochodzą z chowu klatkowego, a więc takiego, w którym kury w klatkach nie mają nawet ściółki.
Drka Monika Hoffmann
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie