Co wspólnego mają ze sobą chomik i krzew róży? Lub mrówka i kaktus? Poddajesz się? Wszystkie żywe organizmy łączy wspólna potrzeba – woda. Zobacz, jaki związek ma jej niedobór z mózgiem, wątrobą i tyciem.
Nie ważne, z jakiego źródła będzie pochodzić – rzeki, jeziora, chmury burzowej czy studni głębinowej – bez wody nie ma życia, przynajmniej na naszej planecie.
Na początku była woda
Woda jest podstawowym składnikiem organizmu i po prostu eliksirem życia zapewniającym ewolucję. Wszystkie rodzaje życia rozwinęły się w wodzie. Woda jest nie tylko prakolebką rodzaju ludzkiego – w 2/3 składa się z niej ludzki organizm. W ciągu 24 godzin przez nerki przepływa ok. 2000 l wody razem z krwią i płynami ustrojowymi, a przez ludzki mózg 1400 l. Te imponujące ilości wynikają oczywiście z nieustannej cyrkulacji krwi i wielokrotnego przepływu przez organy. O znaczeniu wody szczególnie wyraźnie świadczy fakt, że można bez niej przeżyć jedynie kilka dni. Już dwie doby bez wody powodują trwałe uszkodzenie organizmu (o szczegółowych funkcjach wody w organizmie czytaj w: Sztuka picia wody).
Zwodnicze pragnienie
Czy dostarczasz organizmowi wystarczającej ilości wody? Jeśli czekasz, aż poczujesz pragnienie, prawdopodobnie już jesteś odwodniony. Wodę należy pić ZANIM poczujesz pragnienie. Pragnienie jest SPÓŹNIONYM sygnałem organizmu o niezaspokojonej potrzebie i świadczy o odwodnieniu oraz wystąpieniu zaburzeń w pracy wszystkich komórek organizmu. Uczucie pragnienia pojawia dopiero, gdy poziom wody w organizmie spada prawie 4-5% poniżej normy. Do tego momentu zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że chce nam się pić. Pojawia się natomiast znane większości z nas uczucie braku czegoś, niedosytu, ogólnego niepokoju, który często powoduje że sięgamy po przekąskę, a nie wodę.
Wodny bilans
Dziennie tracimy przeciętnie 2,5 litra wody, wydychając ją z płuc w formie pary wodnej, przez nerki, z kałem i przez skórę w formie potu. A więc skoro regularnie jej nam ubywa, równie regularnie powinna być uzupełniana. Utrzymanie tej równowagi nazywamy bilansem wodnym. Obowiązuje tu prosta matematyczna kalkulacja – każda utracona kropla wody musi być uzupełniona, bowiem niespełnienie tego warunku wywołuje negatywny bilans wodny, czyli odwodnienie. A stąd prosta droga do poważnych problemów zdrowotnych.
Spragniony mózg
Mózg i mięśnie zawierają najwięcej wody (75%) i bardzo szybko reagują na jej niedobory. Zwłaszcza mózg jako pierwszy zareaguje na odwodnienie, manifestując to uczuciem zmęczenia, bólem głowy, sennością. Oczywiście, im większy deficyt wody w stosunku do zapotrzebowania, tym poważniejsze objawy ze strony mózgu. Mogą pojawić się np. kłopoty z pamięcią, splątanie umysłowe, nawet omamy. Ubytek wody w organizmie sięgający powyżej 15% prowadzi do niechybnej śmierci z pragnienia.
Alert dla wątroby!
W sytuacji przewlekłej dehydracji o niewielkim stopniu nasilenia następuje dodatkowe obciążenie wątroby funkcjami detoksykacyjnymi. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy podaż płynów jest wystarczająca, nerki sprawnie filtrują krew i na bieżąco usuwają toksyczne metabolity i inne substancje negatywnie działające na organizm. W sytuacji ograniczenia zawartości wody w płynach ustrojowych maleje przepływ krwi przez nerki, spada wydajność procesów filtracyjnych i niechciane substancje pozostają w organizmie. I w tym momencie musi wkroczyć wątroba. Ratując organizm przed zatruciem, przejmuje te zadania, których nerki w obliczu braku wody spełnić nie potrafią. Jednak „co za dużo, to niezdrowo” – wątroba ma ograniczone możliwości. Efektem jest kumulacja w organizmie substancji niebezpiecznych.
Odwodnienie = tycie
Poważnym problemem związanym z dehydracją jest też spadek tempa przemiany materii w przeciętnej proporcji – brak 250 ml wody w skali doby obniża przemianę materii o 3%. Taka sytuacja może trwać kilka dni. Natomiast jeśli niedobory ciągną się miesiącami, prostą konsekwencją będzie tycie. A tkanka tłuszczowa to uniwersalna przechowalnia toksyn środowiskowych. Cykl zamknięty staje się pułapką.
Nie podlewaj kawą paprotki
Przyjmijmy w ślad za Matką Naturą następującą prawdę – jedynie WODA jest optymalnym i uniwersalnym napojem. Większość napojów została stworzona przez ludzi stosunkowo niedawno. Przez tysiąclecia ludzie pili głównie wodę, tak jak zwierzęta czy rośliny. Czy podlałbyś paprotkę filiżanką kawy? Z pewnością nie! Napoje zawierające kofeinę i słodzone, jak kawa czy herbata, nie uzupełniają brakujących płynów i same w sobie mogą spowodować odwodnienie jako płyny o działaniu moczopędnym. Kto nie chce z takich napojów zrezygnować, powinien wypijać do nich szklankę wody. Również mleko i produkty mleczne nie są napojami, lecz płynnymi środkami spożywczymi.
Twoja porcja wody
Najlepszym sposobem na pokrycie dziennego zapotrzebowania na płyny jest picie wody – zwykłej lub mineralnej, rozwodnionych świeżych soków, słabych niesłodzonych herbat owocowych lub ziołowych. Odpowiednia ilość płynów potrzebnych codziennie dorosłym i dzieciom ważącym ponad 45 kg, to 30 mililitrów WODY na każdy kilogram masy ciała – inne płyny należy traktować jako dodatek. Dzieci ważące poniżej 45 kg mają nieco większe potrzeby.
Dzieci a uczucie pragnienia
Bardzo ważne jest kontrolowanie, jak dużo i jak często dzieci piją, ponieważ słabiej odczuwają pragnienie. Ich ośrodek pragnienia JESZCZE nie jest tak dojrzały, jak u osoby dorosłej. Dodatkowo dzieci są zazwyczaj aktywne fizycznie, dlatego – aby utrzymać właściwe nawodnienie – trzeba regularnie podawać im wodę, ciepłe i zimne napoje orzeźwiające. Jest to szczególnie istotne w ciepłych, letnich miesiącach, kiedy więcej się pocą.
Osoby starsze a uczucie pragnienia
Podczas gdy u dzieci ośrodki pragnienia są JESZCZE niedojrzałe, u osób starszych, z racji wieku, JUŻ nie są wystarczająco sprawne. W połączeniu z faktem, że wiele starszych osób rozmyślnie ogranicza pobór płynów, aby uniknąć potrzeby korzystania z toalety, stanowi to zwiększone ryzyko odwodnienia.
Anna Tausing
Lekarka, dietetyczka