Ładnie zarumienione, smukłe, czasem fantazyjnie karbowane. Wyglądają kusząco. Dobrze smakują. Łatwo je przygotować. A przy okazji… są paskudnie niezdrowe i bardzo kaloryczne.

Wystarczy zajrzeć do restauracyjnych kart, by przekonać się, że do wielu dań obiadowych proponuje się frytki. Z powodzeniem wypierają z naszych talerzy gotowane ziemniaki. Także w domowych zamrażalnikach przechowujemy torby frytek. Wiadomo, po powrocie do domu można szybko je podgrzać i danie gotowe. Wybierając je, popełniamy jednak żywieniowy błąd. Dlaczego?

Frytki wytwarza się z ziemniaków, które są bogatym źródłem skrobi. Poddawane obróbce termicznej w temperaturze powyżej 120o C – głównie długiemu smażeniu, smażeniu w głębokim tłuszczu lub pieczeniu – mogą zawierać szkodliwą dla zdrowia substancję – akryloamid. To naprawdę niebezpieczny związek, gdyż może uszkadzać tkankę nerwową. Zwiększa także ryzyko zachorowania na różne nowotwory, choroby serca i miażdżycę.

Powstaje w efekcie reakcji pomiędzy zawartymi w produktach cukrami (glukoza, fruktoza) i białkami (aminokwasem asparaginą). Widocznym efektem zachodzenia tej reakcji jest uzyskiwanie brązowej barwy, wydobywanie smaku i aromatu potraw z ziemniaków. Podstępne, bo przecież o to nam chodzi, by przygotowane przez nas ziemniaki były ładnie zarumienione, chrupkie, pachnące i bardzo, bardzo smaczne. Należy pamiętać, że im intensywniej przypiekliśmy lub przysmażyliśmy frytki, ziemniaki, chipsy, tym więcej w nich akryloamidu.  

Największe jego ilości zawierają produkty, które były przygotowywane w optymalnej do jego wytworzenia temperaturze 140-180°C, a zatem długo smażone, smażone w głębokim tłuszczu, pieczone. Jak zatem zmniejszyć jego ilość we frytkach? Skracając czas ich smażenia. Podgrzewamy surowe frytki w mikrofalówce, a dopiero później smażymy. Ważny jest także kształt frytek. Im grubsze i mniej karbowane, tym lepiej.

Inne paskudztwa

Akryloamid we frytkach i chipsach ziemniaczanych to nie jedyny niebezpieczny związek. W czasie smażenia mogą powstawać również inne szkodliwe związki, np. utlenione tłuszcze, nadtlenki, epoksydy, produkty polimeryzacji. Poza tym frytki i chipsy zawierają znaczne ilości nasyconych kwasów tłuszczowych oraz soli. To z kolei może sprzyjać otyłości i chorobom będącym jej następstwem: schorzeniom układu krążenia, cukrzycy, niektórym nowotworom.

Mniej tłuszczu

Frytki można smażyć lub odgrzewać w piekarniku. Smażone zawierają oczywiście więcej tłuszczu niż pieczone, są więc bardziej kaloryczne.

Żeby zminimalizować zawartość tłuszczu, należy smażyć je w dużej ilości tłuszczu w temperaturze 180-185oC. Ziemniaki powinny być grubo pokrojone i prosto cięte. Frytki cienkie, pofałdowane i smażone we fryturze o niższej temperaturze wchłaniają większe ilości tłuszczu.

Najlepszym sposobem na ograniczenie zawartości tłuszczu jest podgrzewanie mrożonych frytek w piekarniku. Smażone zawierają 14% tłuszczu, pieczone tylko 4%. Korzyść jest oczywista.

Frytki i chipsy to przekąski, z których powinniśmy czym prędzej zrezygnować. Nasz organizm naprawdę doceni ten wysiłek.

Drka inżka Dorota Czerwińska
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie