Alergia jest nie tylko niebezpieczna, ale i podstępna. Potrafi dawać sygnały, których nie potrafimy właściwie odczytać. Tylko właściwe, szybkie jej rozpoznanie, leczenie, unikanie alergenów gwarantują, że nie będzie postępowała i coraz mocniej zagrażała organizmowi. Nie bagatelizujmy jej, nawet gdy jest przebrana w niewinne fatałaszki. Na balu maskowym łatwo o pomyłkę.

Choroby alergiczne, choć wydaje się, że manifestują się klasycznymi objawami, mogą zaskakiwać nas przybieraną formą. Bardzo często objawy alergii są omylnie odczytywane jako objawy infekcji wirusowej. Kiedy zaczynamy kichać i dręczy nas katar, myślimy w pierwszej kolejności, że namierzyły nas wirusy, a nasza odporność została obniżona. Oczywiście schorzenia o takim podłożu wykluczyć nie możemy, ale warto zastanowić się nad innymi objawami.

Porównajmy przeziębienie i objawy alergicznego nieżytu nosa. Infekcja wirusowa daje o sobie znać bólem mięśni, czasem bólem brzucha, podniesioną ciepłotą ciała, uczuciem „rozbicia”. Często te objawy są obecne, zanim pojawi się katar. Alergia tymczasem nie daje takich symptomów zapowiadających. Kolejna sprawa: dla alergika typowe są salwy kichnięć, po kilkanaście z rzędu, zainfekowany także kicha, ale nie tak „rytmicznie”. Ostatnia rzecz to samopoczucie: przeziębiony będzie się czuł fatalnie, alergik często nie zauważy obniżonej formy (choć czasem także może czuć się źle).

Jedne natychmiast, inne z ociąganiem

Alergia może objawiać się w różnym tempie. Czasem szybko, a nawet natychmiastowo, znacznie częściej jednak zwodniczo wolno. Szybkie doznanie nieprzyjemnych objawów po kontakcie z substancją uczulającą jest pewnego rodzaju błogosławieństwem (alergik może mieć inną opinię). Pozwala na równie szybką reakcję ze strony uczulonego. Pojawia się nieprzyjemny objaw, można wyciągnąć wnioski, zidentyfikować alergen i starać się chronić się przed jego działaniem. Alergie ustalone występują jednak niezwykle rzadko. Alergolodzy oceniają, że stanowią zaledwie 5% wszystkich alergii.

W zdecydowanie gorszej sytuacji jest cała rzesza uczulonych, którzy nie znają źródeł przykrych objawów, które ich dotykają. Jeśli kilka dni temu coś zjedliśmy i dopiero dziś odczuwamy dyskomfort, to możemy zwyczajnie nie powiązać przyczyny ze skutkiem i popełniać błąd wielokrotnie, zanim poznamy przyczynę przykrego stanu. Alergie zamaskowane stanowią aż 95% wszystkich stanów alergicznych. Brak identyfikacji alergenu, słabo zaznaczone i niespecyficzne objawy powodują, że możemy narażać nasze zdrowie na działanie szkodliwej dla nas substancji przez bardzo długi czas, nawet przez całe lata. Dlatego warto zapoznać się z pełną gamą objawów, u podłoża których stoi proces alergizacji.

Na tapczanie siedzi leń?

Worek złota należy się temu, kto nie doświadczył nigdy symptomów takich, jak: zmęczenie, ból głowy (także o klasycznym migrenowym przebiegu), spadek wydolności fizycznej, okresowa nadaktywność, uczucie nierównego bicia serca, napady senności, uczucie zimna, bezsenność, zniechęcenie w stosunku do wszystkiego…

Ktoś przypatrujący się z boku takiej osobie, może powiedzieć: „ale z niego/niej leń”. Ale, ale… nie sądźmy tak łatwo. Mądrzy medycy twierdzą, że nie istnieje lenistwo samo z siebie. Zawsze w tle gorszej kondycji psychofizycznej, która czyni nas niechętnymi do wysiłku, coś się czai. Często tym czymś może być alergen.

W mózgu alergika też nie dzieje się dobrze – stąd trudności z koncentracją, wydolnością pracy umysłowej, problemy z uczeniem się.

Czasem do powyższych objawów dodać można świąd. Nic zatem dziwnego, że osoba mająca powyższe objawy będzie rozdrażniona. Niektórzy badacze wiążą alergię także z jąkaniem się i zacinaniem. Jednak wyniki przeprowadzonych badań nie rozstrzygają sprawy.

Lustereczko powiedz przecie…

Innymi dobrze znanymi zmianami alergicznymi są zmiany skórne – osutki (plamkowa, grudkowa, pokrzywkowa itd.), obrzęk Quinckego, świąd, atopowe zapalenie skóry.

Na szczególną uwagę zasługuje obrzęk Quinckiego – czasem wargi po kontakcie z alergenem powiększają swoją wielkość do monstrualnych rozmiarów. Jeśli obrzęk kończy się na wargach, to dobrze. W ostrzejszych formach obrzęk może dotknąć także śluzówki jamy ustnej i dróg oddechowych.

Gdy brakuje tchu

Niektóre zmiany w śluzówkach, szczególnie układu oddechowego, są niebezpieczne. Czasem są tylko nieprzyjemne, jak wtedy, gdy mamy katar, a zalany wodnistym śluzem nos jest swędzący i piekący. Bywają jednak groźne. Zmiany w śluzówkach mogą doprowadzić do obrzęku drzewa oskrzelowego z jednoczesną obfitą produkcją śluzu – kamień leży na klatce piersiowej, oddech staje się trudny, świszczący, czasem prawie niemożliwy do nabrania – wymiana gazowa w płucach spada do krytycznie niskich wartości – człowiek zaczyna się dusić.

Jeśli dochodzi do takich zmian, to zdaniem alergologów, alergia przeobraziła się i wyszła z ukrycia. Powodów przybierania ostrej formy może być wiele – alergia mogła być źle leczona lub nierozpoznana.

Alergia może dawać o sobie znać już w pierwszych miesiącach życia. Może zacząć się u noworodków atopowym zapaleniem skóry, a rozwijać się przez lata w kierunku astmy. Ważna w takich wypadkach jest rodzicielska czujność i współpraca z dobrym specjalistą. Wczesne rozpoznanie i leczenie alergii może zapobiegać jej rozwijaniu się i przybieraniu coraz ostrzejszych form.

Boli tu, boli tam

Kolejne znane symptomy alergii mają związek z układem pokarmowym, który też jest wyścielony wrażliwymi śluzówkami. Do najczęstszych niepokojących sygnałów należą: uczucie pełności, zapalenie błony śluzowej żołądka i jamy ustnej, biegunki, wzdęcia brzucha z jednoczesną produkcją gazów o przykrym zapachu.

Trudno dziwić się „niejadkowi”, który nie chce jeść niektórych pokarmów. Jego instynkt podpowiada mu – „zjesz to i znów będzie ci coś dokuczać”.

Ważne, by takich sygnałów nie bagatelizować. Wszystko w organizmie jest ze sobą powiązane. Niestety czasem alergiczną nicią.

Świadczyć o alergii mogą także objawy ze strony pęcherza moczowego: częste i obfite siusianie zwane wielomoczem, utrudnione oddawanie moczu, pęcherz moczowy neurogenny oraz skłonności do bakteryjnych zakażeń dróg moczowych.

Alergicy mogą doświadczać także bólów mięśniowych i dolegliwości pseudoreumatycznych.

Rażąca siła wstrząsu (anafilaktycznego)

Najgroźniejszym obliczem alergii jest wstrząs anafilaktyczny zwany również anafilaksją. Jest on najgroźniejszym klinicznym powikłaniem lub może rozwinięciem alergii o charakterze ogólnoustrojowym.

Wywołuje go burzliwa reakcja przeciwciał IgE z alergenem, którym jest jakaś substancja, która przedostaje się natychmiastowo do układu krążenia. Najczęściej jest nią lek lub substancja wstrzyknięta w czasie użądlenia przez owada.

W wyniku takiego zdarzenia uwolnione zostają silne mediatory stanu zapalnego w wielkich ilościach. Niestety, broniąc organizm przed zwiększoną ilością toksycznego alergenu, robią, co mogą – zwężają drogi oddechowe, i dalej, działając w systemie ratunkowym, rozszerzają układ naczyniowy.

Po nagłym początku, powiedzmy użądleniu przez szerszenia albo wstrzyknięciu zastrzyku z penicyliny (tylko dla niektórych jest to groźne), lub surowicy, rzadziej po zjedzeniu bardzo uczulającego pożywienia, następuje dramatyczna odpowiedź organizmu. W organizmie toczy się walka, do której organizm wytoczył ciężkie działa i broń chemiczną. Przebieg bitwy jest znany. Zajadła walka immunoglobilin IgE i alergenu to alarm bojowy. Broń chemiczna, w tym histamina zaczyna działać. Nie ma limitów, bo ratować trzeba cały organizm. Rozszerzane są naczynia krwionośne, więc spada ciśnienie. Serce chce to nadrobić pracą, więc rośnie rytm. Obniżone ciśnienie powoduje, że do serca dopływa i z niego odpływa niewiele krwi. Serce pracuje szybko, ale do jego pracy potrzebny jest tlen. Płuca tymczasem się zatkały. Nie ma tlenu w wystarczającej ilości, spadło ciśnienie, serce „się dławi”, mózg, któremu nie dostarczono dotlenionej krwi, obumiera. Następuje obrzęk płuc, niewydolność serca, śmierć.

Wnioski nasuwają się same:

  1. Poznaj swoje alergeny. Unikaj ich jak ognia.
  2. Bądź pod opieką dobrego lekarza alergologa.
  3. Miej zawsze ze sobą zestaw ratunkowy – może uratować życie.
  4. Rób badania i konsultuj je u specjalistów.

Anna Tausig
Lekarka, dietetyczka