Sok malinowy bez malin, jogurt owocowy bez owoców, mięso bez mięsa? – producenci dość często wprowadzają nas w błąd informacją podaną na opakowaniu. Przeczytaj, jak unikać pułapek.
Wszystkie produkty spożywcze znajdujące się w sprzedaży powinny być odpowiednio oznakowane, tak aby konsument mógł dokonać wyboru świadomie, według własnych preferencji i potrzeb. Zgodnie z prawem treść etykiety nie może wprowadzać konsumenta w błąd ani tekstem, ani znakiem graficznym. W szczególności nie może przypisywać produktowi działania, którego nie posiada oraz sugerować w jakikolwiek sposób właściwości zapobiegania chorobom lub ich leczenia.
Wprowadzają w błąd
Pomimo dużej precyzji przepisów dotyczących wymagań wobec sposobu znakowania żywności, wiele produktów dostępnych w sklepach zawiera informacje niewystarczające, niezgodne z przepisami, czy wręcz wprowadzające w błąd. Jest to zjawisko stosunkowo częste i w związku z tym systematycznie badane przez Inspekcję Handlową.
Prowadzone w latach 2008-2009 kontrole wykazały nieprawidłowe znakowanie w przypadku niemalże 37% badanych produktów mlecznych, 24% mięsa i przetworów mięsnych, ponad 46% jaj, 26% badanych napojów bezalkoholowych, 33% soków i nektarów, 25% kontrolowanych wyrobów cukierniczych, 34% win, 43% makaronów, 34% przypraw oraz ponad 20% oliwy, itp.
Niemotywujące kary
Ilość nieprawidłowo oznakowanych produktów robi wrażenie, a niewielkie kary nie wydają się być elementem motywującym do poprawy. Nieprawidłowości w zakresie znakowania najczęściej karane są mandatem (wysokość mandatu jest niewielka, wynosi średnio ok. 200 zł) lub decyzją administracyjną nakazującą dostosowanie oznakowania produktu do obowiązujących przepisów, co wiąże się zwykle z wycofaniem produktu i jego ponownym oznakowaniem.
Raporty o wynikach kontroli znakowania są sukcesywnie publikowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) oraz Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), nie znajdziemy w nich jednak nazw produktów i producentów, co także wydaje się być czynnikiem demotywującym.
Jak unikać pułapek?
Aby uniknąć pułapek zastawianych na nas przez producentów, UOKiK radzi konsumentom:
- Nie sugeruj się atrakcyjną szatą graficzną opakowania ani wyeksponowaną, fantazyjną nazwą, która często zamiast informować o rodzaju wyrobu może wprowadzić w błąd – należy szukać na opakowaniu nazwy rodzajowej, z reguły podanej znacznie mniejszą czcionką lub z boku opakowania.
- Analizuj i porównuj – w celu podjęcia świadomego wyboru dobrze jest analizować i porównywać składy podobnych produktów. Możemy kupić dżem wytworzony z 30 g lub 50 g owoców na 100 g produktu, napój „z sokiem” zawierający 1% lub 20 % soku, wodę smakową z konserwantami chemicznymi lub bez nich. Zawartość mięsa w parówkach może wynosić od 20 do 70%, wędlina o nazwie drobiowa może okazać się produktem z mięsa wieprzowego, a niektóre z przetworów mięsnych wytwarza się z produktu określanego jako MOM.
- Uważaj na MOM – jest to tzw. mięso oddzielone mechanicznie. MOM uzyskuje się w wyniku mechanicznego usunięcia reszty tkanek przylegających do kości, po oddzieleniu od nich mięśni. Zgodnie z przepisami MOM nie może być określany jako mięso (w przypadku wędlin sprzedawanych na wagę, czyli luzem, sprzedawca ma obowiązek podawania składu wędlin na wywieszkach).
- Nie ulegaj pierwszemu wrażeniu – syrop o apetycznej nazwie „malina” wytworzony jest głównie z cukru i soku aroniowego, a malin w nim praktycznie nie ma. Napis „100%” na kartonie produktu wyglądającego jak sok, po dokładniejszym przyjrzeniu się, okazuje się być sloganem – „100% smaku”, czy „100% witaminy C”, a soku jest w tym napoju jest jedynie 20%. Butelka ozdobiona postaciami z kreskówek, którą zachwyci się nasze dziecko, może zawierać napój sztucznie barwiony i konserwowany chemicznie, a jogurt o fantazyjnej nazwie „jagodowa poezja” okaże się być produktem „o smaku jagodowym”, który smak i zapach zawdzięcza aromatom i barwnikom.
Przykłady nieprawidłowego oznakowania produktów można by mnożyć, podane powyżej to jedynie niewielki wycinek „możliwości” w tym zakresie. Uważny konsument to świadomy konsument, a krótka chwila poświęcona na analizę treści etykiety pozwala zwykle zweryfikować pierwsze, czasem mylne wrażenie o charakterze produktu, który wkładamy do koszyka (czytaj też: Etykiety – sztuczki producentów cz.2).
Drka Monika Hoffmann
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie